Babownia, Barbara Lew, kuchnia wegańska, kobieta

RODZICE WARTOŚCI I DZIECKO (część 1)

In Babskie Rodzicielstwo, Życie Po Babsku by BasiaLeave a Comment

Wartości w naszym życiu to temat, który wciąż powraca w blogach i na stronach związanych z coachingiem i rozwojem osobistym. Warto zatrzymać się i skłonić głowę nad listą naszych wartości, ponieważ na nich budujemy życie,  po nich pniemy się coraz wyżej i dzięki nim działamy we właściwy dla siebie sposób. Kiedy usiadłam, ponad rok temu, nad własną listą wartości, a właściwie, kiedy postarałam się zrozumieć, które z nich są dla mnie kluczowe, okazało się, że ostateczny wynik był inny od tego, czego się spodziewałam. Co więcej, zobaczyłam też jak świat moich, nieuświadamianych sobie do tej pory wartości, wpłynął na to jak wychowałam i dalej wychowuję swoje dzieci.  Ktoś kiedyś powiedział, że wartości są jak krew dla organizmu i chyba ta definicja jest mi najbliższa. Każde moje działanie jest albo w zgodzie z moimi  wartościami, albo też w zaprzeczeniu. Niezgodne działanie najczęściej jest do jakiegoś stopnia toksyczne i buduje we mnie napięcie, wycofanie, a nawet bardzo mocny opór. Mój organizm je odrzuca, a ja czuję wręcz fizyczną niechęć do niego. Z drugiej strony, działanie w zgodzie z wartościami jest wzmacniające i daje poczucie spełnienia.  Zrozumienie tego mechanizmu bardzo pomaga w akceptacji samego siebie i swoich potrzeb. Spojrzenie na własny system wartości pozwala mi DAĆ SOBIE PRAWO do przyjęcia, lub odrzucenia różnych opinii, czy wymagań stawianych wobec mnie.

Zaczęłam jednak od rodziców, wartości i DZIECKA, bo to ono jest dzisiaj dla mnie ważne w tym wpisie. Dziecko jest biorcą naszych wartości od początku swojego istnienia. Przekazujemy mu je świadomie i nieświadomie, wpływamy na to jaki system wartości zbuduje. Jest to wielkie i bardzo odpowiedzialne dzieło, ponieważ to, co później dołożą nauczyciele, wychowawcy, przyjaciele, czy mass media to tylko część tej „krwi”, która popłynie w naszym dziecku.

Opowiem Wam o jednej z moich wartości, której nie uświadamiałam sobie jeszcze 2 lata temu, a jest jedną z tych kluczowych. Perfekcjonizm, albo może raczej dążenie do doskonałości w sprawach, które są dla mnie ważne, został nazwany głośno i wydobyty w końcu na światło dzienne. Taka ze mnie „mama perfekcjonistka”. Teraz wiem, jak bardzo ja i mój perfekcjonizm wpłynęliśmy na dzieci w zupełnie podświadomy sposób. Dziwiłam się często, dlaczego moje dzieci nie chcą występować na scenie, nie lubią chwalić się swoimi osiągnięciami, choć są bardzo utalentowane artystycznie. Odpowiedź znalazłam w moim perfekcjoniźmie, tej piekielnej potrzebie zrobienia wszystkiego na „tip-top”, bez niedoróbek, braków i skaz, a przynajmniej najlepiej jak potrafię. Nie stawiałam tych wymagań dzieciom, stawiałam je sobie. Moje dzieci zwyczajnie przejęły je drogą obserwacji i ustawiły sobie wysoko poprzeczkę, co więcej stale ją podnoszą. Nie mówię, czy to dobrze, czy też źle. Wielu rodziców może pozazdrościć mi ambitnych dzieci, ale ja chciałabym, żeby miały więcej pewności siebie, bo są zdolne, pracowite i wspaniałe. Czy i one chciałyby tego? Gdybym mogła cofnąć zegar pewnie „uśpiłabym” mojego perfekcjonistę, ale kto wie jak zmieniłyby się wtedy moje dzieci? No właśnie,  to JA zastanawiam się co mogłabym zmienić, ale być może moje dzieci lubią świat swoich wartości. Są szczęśliwe w tym miejscu, w którym są i nie potrzebują niczego zmieniać.

Rozmawiajcie z dziećmi o tym jak widzą świat. One bardzo chcą mówić co jest ważne i powiedzą Wam  jakie mają wartości, choć czasem trzeba będzie dobrze i głęboko ich posłuchać. Możecie je wspólnie nazwać i zapisać, zrobić to dla dzieci i dla siebie. Lista wartości to coś, do czego warto często wracać i o tym napiszę w moim kolejnym wpisie o dziecku i wartościach.
podpis

 

 

Share this Post