Barbara Lew, Babownia

MAMO CHWAL MNIE

In Babskie Rodzicielstwo, Życie Po Babsku by Basia6 Comments

Mam troje dzieci i jestem mamą już od wielu, wielu lat. Zawsze starałam się o nie dbać, uczyć czym jest dobro i zło, pozwalałam im rozwijać pasje i na ile to było możliwe wspierać je, aby mogły realizować swoje marzenia. Myślałam też, że potrafię je pochwalić i powiedzieć im jakie są fajne i jak bardzo jestem z nich dumna. Mówiłam im, że je kocham, są ładne i mądre. Posłuchałam nawet rady niedźwiedzia z dużego niebieskiego domu i mówiłam im jak bardzo uwielbiam ich zapach. Bo tak jest naprawdę:) Lubię zapach dzieci wieczorem po kąpieli i rano po przebudzeniu, zapach ich ubrań przed praniem, spoconych nóżek czy włosków. To przecież zapach zabawy, szczęścia i dobrze spędzonego dnia. I tak sobie myślałam, że one wiedzą wszystko, wiedzą, że mama jest z nich DUMNA. A jednak byłam w błędzie.

Mam synka 8-latka, córkę wegankę i dorosłego syna, któremu zawsze ufam, który zna odpowiedź na wiele pytań. To właśnie on pokazał mi, że dziecko potrzebuje bardzo prostego mocnego komunikatu. SYNKU, JESTEM Z CIEBIE DUMNA, napisałam do niego 2 tygodnie temu. Wiecie co mi powiedział? Że nigdy wcześniej mu tego nie mówiłam. Mój komunikat przekazywany przez całe jego życie nie był dla niego czytelny, a moje dziecko nie czuło, że jestem z niego dumna, ponieważ nie powiedziałam tego wprost i wyraźnie.

Dlaczego tak się dzieje? Chyba nie uczy nas życie, rodzice, czy szkoła, jak w prosty i otwarty sposób pokazywać naszym dzieciom wiedzę o tym jakie są wspaniałe- szczere, empatyczne, naturalnie ambitne, otwarte na to co im mówimy i pełne miłości. Dzieci są wyeksponowane na krytykę, dorośli mówią im, które obszary wymagają od nich poprawy, natomiast komplementy są często nieliczne i zbyt oszczędne. Wycofane i nieśmiałe dzieci to być może dzieło dorosłych, którzy są wycofani i nieśmiali i tylko przed dziećmi grają pewnych siebie i zdecydowanych ludzi. Sami bardzo lubimy komplementy, lubimy żeby nas chwalić, więc dlaczego skąpimy tego naszym mniejszym i większym „pociechom”, nawet tym 20-letnim?

Pewnie nie będzie to dla Was naturalne, ale zachęcam Was żebyście zaczęli od siebie i pomyśleli o 50 rzeczach, za które możecie sami siebie pochwalić. Wiem, że to dużo na początek, ale uwierzcie, że dacie radę:)) Wypiszcie je na kartce i powieście ją w ważnym dla Was miejscu ( korkowej tablicy, albo tej na magnesy, może na lodówce, lub każdym innym miejscu, do którego często zaglądacie). Czytajcie to codziennie i dorzucajcie do listy kolejne cechy i rzeczy, z których jesteście choć troszeczkę dumni. Kiedyś nauczyłam się tego ćwiczenia podczas szkolenia. Sprawdziłam na sobie, że naprawdę daje ono dużo siły i wiary w siebie. Nasza wiara w siebie wzmacnia również nasze dzieci. Kiedy jesteśmy zadowoleni, mamy chęć dzielić się radością, a dzieci będą pierwszymi beneficjentami. Zróbcie też sobie listę tego, co jest wspaniałe w Waszych dzieciach i dopisujcie do niej codziennie nowe sukcesy Waszego dziecka. Zobaczycie, że w ciągu tygodnia będzie to dłuuuuga lista mniejszych i większych dokonań.

Po co to wszystko? W chwili zwątpienia w jakość naszego rodzicielstwa, zmęczenia nadmiarem obowiązków można sięgnąć do „dziecinnej listy” i wtedy jak na dłoni widać, że wszystko co robimy ma ogromny sens, a my mamy być z czego DUMNI:)

podpis

 

 

Share this Post