Słuchanie

O PYTANIACH I ODPOWIEDZIACH, czyli „NAPRAWDĘ TEGO NIE WIESZ?!”

In Babskie Rodzicielstwo, Życie Po Babsku by Basia40 Comments

Kiedy człowiek pyta nas o coś, swoim pytaniem okazuje nam szacunek, zaufanie  i wiarę w naszą wiedzę.  

Moja sytuacja życiowa zmusiła mnie ostatnio do skorzystania z usług adwokata. A miałam zostać prawnikiem! Teraz już wiem, że sprzeniewierzyłam się mojemu życiowemu powołaniu. Powinnam była zostać radcą. Jak ojciec. Mój tato był świetnym prawnikiem, mama całe życie związana z sądownictwem, kuratorka. A ja? Zostałam nauczycielką. Popełniłam błąd. Nie musiałabym teraz szukać rozwiązań u pani adwokat, kobiety, która pyta: „Rozumie pani? Czy pani to rozumie?”.

MOJA SZARA SUBSTANCJA

Jasne, że rozumiem. Kurczę, rozumiem, choć nie poruszam się w tym skomplikowanym gąszczu paragrafów tak szybko jak prawnik. Nie jestem aż takim „ułomem” jak na to wyglądam, ale sory, moja szara substancja wolniej procesuje te informacje niż mózg specjalisty. Jako dzieciak namiętnie czytałam prawne gazety ojca i coś tam pamiętam. Ale przyswajam wolniej. I po to pytam, żeby się dowiedzieć, bo inaczej nie byłoby tu mnie.

Taki to świat teraz mamy, że należy być świetnym. Trzeba myśleć szybko. Nie wypada pytać. Nie wolno nie wiedzieć. Powinno się umieć. Nawet jak przychodzisz do szkoły, to lepiej umieć to, czego masz się nauczyć. Nie byłeś na korkach? Zasuwaj natychmiast. Nie czytałeś tego? No jaaaak? Przecież wszyscy to czytali. Nie potrafisz obsługiwać tego urządzenia? Dziecko wie co z tym zrobić.

CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI…

Karcimy się nawzajem. Starsze pokolenia pastwi się nad tym młodszym. Bo młodzi ludzie czytają średnio mniej i mniej interesują się światem i historią. Średnio! Wolno im? Wolno. Tak wybierają i w takim świecie żyją. Tego będzie wymagać od nich przyszłość. Myślą szybciej. Myślą obrazami. Nawet kreskówki są szybsze, niż moje myśli.

Młodsze pokolenie odbija sobie na starszym. Starzy nie potrafią tylu użytecznych rzeczy. Z technologii korzystają w dziwny, trochę nienormalny sposób, po omacku. Albo korzystają w „skajpajowym” stylu. Może lepiej niech tego nie robią, powinni sobie czasem odpuścić. Bo są obciachowi, niepoważni, śmieszni, mogą sobie zaszkodzić. Ale co z tego? Wolno im? Wolno. Niech się bawią po swojemu, oswajają technologię.

NAPRAWDĘ NIE WIESZ?

Tak, ja muszę uderzyć się w piersi… Ja też mam tę przypadłość pod tytułem „nie wieeeesz?”, lecz staram się już nią nie zatruwać innych ludzi. Kiedy ktoś ciut młodszy mówi mi, że nie wie, jak zginął John Lennon nie wybałuszam już oczu ze zdziwienia, jak kiedyś, tylko myślę spokojnie. Okej, tego nie wie, ale wie jak zrobić wiele rzeczy w smartfonie, których ja zrobić nie potrafię. Więc szacun. Nie wie co to swastyka? W porządku. Nie musi. Za to wie, jak sobie radzić z Instagramem. Wytłumaczył mi wszystko cierpliwie i dokładnie 🙂

Sama sobie nie wierzę, że kiedyś moje 10-letnie dziecko spytało, kim byli Krzyżacy, a ja powiedziałam „nieeee wieeeesz???”. Co ze mnie za matka była!

SŁUCHAJ

Nie potrafimy dobrze słuchać i nie potrafimy dobrze odpowiadać. Mówię teraz trochę jak belfer, (którym zresztą przecież jestem) ale byle jakie słuchanie upośledza nas, jako rozmówców. Słuchamy, lecz nie słyszymy. Człowiek który pyta, mały czy starszy, potrzebuje czytelnej odpowiedzi, a później czasu na refleksję, przyswojenie tego co usłyszał, może kolejne pytania … Ona, czy on nie chce i nie potrzebuje, żebyśmy się popisywali swoją erudycją, wymądrzali, poganiali,  dziwili, czy prychali z pobłażaniem.

MOJE SUBIEKTYWNE SPOSOBY

Kiedy pada pytanie, wtedy człowiek po drugiej stronie okazuje nam szacunek. Ten człowiek obdarza nas zaufaniem. Skoro pyta, to wierzy, że jesteśmy partnerami w rozmowie, możemy mu pomóc, albo rozwiać jego wątpliwości.

Moja praca, jedna i druga, jest związana z pytaniami. Z zadawaniem dobrych pytań i odpowiadaniem na różne pytania. Mam kilka swoich subiektywnych zasad dotyczących słuchania, którymi staram się kierować w pracy i w życiu.

  • Daj drugiemu człowiekowi czas. Daj mu pomyśleć, daj mu to czego nie dała mi pani adwokat. Niech się zastanowi, czy Twoja odpowiedź mu wystarczy, może potrzebuje czegoś więcej? Jeśli tak, stwórz zachęcający klimat, żeby nie obawiał się pytać dalej.
  • Traktuj rozmówcę jak równego partnera. Nie jest ważne ile ma lat, jakie ma wykształcenie, jakie ma miejsce w świecie.  Pamiętaj, że jeśli pyta, to okazuje Ci szacunek. Daj mu to samo. Nigdy też nie wiesz, czy jego wiedza nie przewyższa Twojej. Może ma doświadczenie? Może to Ty możesz się czegoś od niego nauczyć… Jeśli jest dzieckiem, daj mu swoją cierpliwość i z powagą wysłuchaj jego nawet najbardziej „dziecinnych” pytań. Dla niego one są „dorosłe”.
  • Jeśli nie wiesz, powiedz „nie wiem”. Uwierzcie mi, że to nie zaszkodzi Waszej reputacji. Jestem nauczycielką i czasami pytania są zbyt „niszowe”, żebym mogła na nie odpowiedzieć. Wolę powiedzieć wprost, że nie wiem. Czy moi uczniowie przestali mnie za to szanować? Wierzę, że nie. A moje dziecko? Jeśli nie wiesz, zaproponuj, że razem znajdziecie rozwiązanie. Usiądźcie wspólnie przy słowniku, laptopie, czy książce. W takich chwilach uczymy się razem z rozmówcą i gwarantuję, że zapamiętacie pytanie i odpowiedź już na zawsze.
  • Dobra odpowiedź na pytanie, to dobre słuchanie. Cały czas słuchaj. Każdego pytania do końca. Nie myśl o odpowiedzi, póki nie wysłuchasz. Doprecyzuj, gdybyś nie była pewna, czy dobrze rozumiesz. Czasami pytanie ma drugie dno. Jeśli czujesz, że tak jest, a dobrze znasz rozmówcę, może warto zwolnić tempo? Może ona, lub on potrzebuje przestrzeni, żeby zadać kolejne, trudne pytanie?
  • Uczciwość wobec siebie i rozmówcy, czyli „tu i teraz”. U mnie „uczciwość wobec siebie i rozmówcy” bardzo się sprawdza. Szczególnie w  osobistych relacjach. Jeśli czujesz, że „tu i teraz” nie masz siły, energii, chęci o czymś rozmawiać, bo jesteś zwyczajnie, po ludzku zmęczona. Jesteś przybity jakąś bieżącą sytuacją. Być może się śpieszysz lub jesteś w stresie.  Powiedz wtedy uczciwie swojemu rozmówcy, że „tu i teraz” nie odpowiesz, ale zaproponuj najbliższy możliwy dla Ciebie czas na rozmowę. I najważniejsze, pamiętaj, że ktoś czeka, żebyś jednak  odpowiedział na ważne dla niego pytania. Wróć do nich najszybciej jak będziesz mógł.

Na początku tego wpisu „zamieszkało” sobie  zdjęcie ze sklepu z czekoladkami. Forrest Gump ujął bardzo dobrze relację pomiędzy życiem i czekoladkami,  „życie jest jak pudełko czekoladek (…)”. Kiedy stajemy przed półką pełną kolorowych pudełeczek i nie wiemy co wybrać, tylko sprzedawca może nam pomóc znaleźć właściwe czekoladki. Gdy ktoś zadaje nam pytanie, poczujmy się przez chwilę jak sprzedawca ze sklepu z czekoladkami. Znajdźmy to najlepsze pudełeczko z właściwymi odpowiedziami i podajmy je drugiemu człowiekowi ładnie opakowane. Tak, żeby mu smakowało 🙂

Barbara Lew

Jeśli zainteresowało Cię coś w tym wpisie, zgadzasz się, lub myślisz inaczej podziel się tym ze mną, proszę 🙂 bloger też człowiek i lubi pogadać 🙂 Jeżeli uważasz, że ten wpis jest przydatny, pchnij go dalej, będzie mi miło! 🙂

Share this Post