Jak to bywa z najlepszymi wynalazkami, ten zawijaniec doprowadził mnie na początku do jęku rozpaczy i niezadowolenia. Zachciało mi się robić wegańską wersję podkarpackiego ciasta pełnego jajek? Mam ci ja swoją karę za pyszałkowatość! Już zwinęłam go w bezkształtną masę. Już miałam wyrzucić roślinnego „gniota”! Ale litościwie pomyślałam, że piekarnik rozgrzany, 20 dkg orzechów siedzi w cieście to wrzucę do formy tę „mamałygę” i niech się upiecze. Najwyżej wrony pożrą.
Stało się inaczej.
Pożarliśmy my. Do okruszka. A potem kolejny, kolejnego dnia. A potem koledzy w pracy. I dzisiaj jeszcze kolejny, my 😀
No to podaję przepis i uprzedzam. Nie załamujemy się, jeśli ciasto wyjdzie zbyt miękkie i się nie chce zwijać. Zwijamy byle jak, bo i tak wkładamy do długiej formy, w której ciasto wyrośnie, a po wierzchu smarujemy orzechami. Będzie dobrze 😀
SKŁADNIKI
CIASTO
- 25 dkg mąki pszennej, lub orkiszowej
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cukru z wanilią
- 10 dkg cukru pudru
- 4 PŁASKIE (bardzo ważne) łyżki gęstego pure z dyni
- 100 ml (pół małej szklanki) rozpuszczonego oleju kokosowego
MASA ORZECHOWA
- 20 dkg grubo zmielonych orzechów (u mnie w malakserze)
- 1/4 szklanki cukru pudru
- 1/3 szklanki wody z cieciorki (aquafaby)
PIECZEMY
- Mieszamy sypkie składniki, dodajemy pure z dyni, mieszamy. Powoli dolewamy roztopiony olej kokosowy, Mąka może się różnie zachowywać dlatego olej dodajemy powoli, żeby nie było go zbyt dużo. Wyrabiamy w misce sprężyste ciasto ( klei się i jest dość tłuste) i odstawiamy.
- Ubijamy mikserem wodę z cieciorki na pianę i powoli dodajemy cukier cały czas ubijając. Do gotowej piany dodajemy orzechy i wszystko mieszamy na pienistą, mięciutką masę.
- Na stolnicy rozkładamy papier do pieczenia. Oprószamy mąką i wałkujemy ciasto bardzo delikatnie już na papierze na grubość ok. 7 mm. Gdyby się kleiło posypujemy mąką. Ciasto powinno mniej więcej mieć długość naszej keksówki, ale zostawmy sobie trochę miejsca na papier.
- Na rozwałkowanym cieście rozkładamy orzechową masę, ale zostawiamy kilka łyżek na wierzch ciasta.
- Zwijamy, lub „składamy” ciasto 😀 i przenosimy nasze zawiniątko prosto do „keksówki”
- Wierzch smarujemy grubą warstwą orzechowej masy.
- Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180°C i pieczemy przez ok. godzinę, bez termoobiegu.
- Pozwalamy zawijańcowi wystygnąć na kratce i zajadamy 😀
Bardzo jestem wdzięczna mojej podkarpackiej sąsiadce z bloga Trzeci Talerz za inspirację lokalną kuchnią 🙂 Przecież moja babcia robiła takie zawijańce 😀 A teraz ja mogę się pobawić roślinną wersją!
Pieczcie, gotujcie bo szczęśliwy brzuszek to szczęśliwe serce 😀 A jak Wam posmakuje to poślijcie w świat ku chwale orzechowych pyszności!
♥ ♥ ♥
Share this Post