„MY SIĘ TYLKO TAK BAWIMY”, czyli POROZMAWIAJ Z DZIECKIEM O HEJCIE

In Babskie Rodzicielstwo, Życie Po Babsku by Basia32 Comments

Hejt jest wszędzie. Niektórzy burzą się, że to takie mało polskie słowo i po co nam ono w tym pięknym języku. No ale jak go inaczej nazwać? Mowa nienawiści? Kiedy mówisz HEJT, to brzmi właśnie tak mocno, jak wtedy gdy dotyka drugiego człowieka. Słowo HEJT jest jak zaciśnięta pięść, która uderza w żołądek, z taką siłą, że człowiek aż się kurczy i zwija w ciasny kłębek. Ten fizyczny i psychiczny.

Wszędzie go pełno. Do tego stopnia, że nam spowszedniał i przyzwyczailiśmy się do jego paskudnej obecności w życiu publicznym, mediach, nawet na ulicy. Jak smród, który wisi w powietrzu, do momentu, aż przesiąkniemy nim do tego stopnia, że już go nie czujemy. I każda twarz hejtu jest równie ohydna. Ta, która wyzywa, bluzga okropnym językiem. Ta, która bezlitośnie szydzi. Ta, która obrzuca pogardliwym spojrzeniem. Ta, której właściciel potrąca, czy popycha, tak niby przypadkiem. Niszczy coś co jest dla Ciebie ważne. Może ocenia i poniża przy innych … Każda.

Hejterzy bywają anonimowi, w kominiarkach, kapturach. Pochowani pod nickami i fałszywymi danymi podanymi w sieci. Ale są i ci w realnym świecie, zawsze otoczeni gwardią przybocznych, słabszych od nich, ale gotowych do pomocy klakierów. No i są hejterzy, którzy mają władzę. Sadyści, którzy czerpią siłę z tego, że miażdżą innych ludzi.

Dlatego powiedz swojemu dziecku o hejcie. Prędzej, czy później będzie musiało się z nim skonfrontować. Najwięcej zależy od niego, ale przecież i od Ciebie, jaką rolę przyjmie podczas konfrontacji. Czy będzie potrafiło i wiedziało jak świadomie wybrać swoją pozycję?

Spirala hejtu jest bezlitosna i nawet osoby, które nie chcą się angażować, bo hejter, czy dręczyciel nie jest dla nich partnerem do rozmowy, nagle czują, że muszą zareagować.

hejter/dręczyciel ⇔ osoby aktywnie wspierające hejtera/dręczyciela ⇔ osoby pasywnie wspierające ⇔ osoby obojętne ⇔ osoby, które nie akceptują hejtu, ale są bierne ⇔ aktywni obrońcy ⇔ ofiara

Każda z wymienionych stron jest jakoś zaangażowana. Nawet osoba obojętna ma swoje miejsce w całym procesie, bo nie wyrażając sprzeciwu nie pomaga ofierze.

To stało się dawno. Chłopcy z historii to już mężczyźni. Może ojcowie? Kiedy ich spotkałam, jeden tłukł pięścią drugiego. Na pytanie PO CO to robi powiedział „My się tylko tak bawimy”. Podobnych spotkałam rok temu na ulicy. Popychali inne dziecko i wrzeszczeli w jego kierunku wyzwiska. Gruby? Rudy? Kurdupel? To nie ma znaczenia. Czuli się lepsi, mocniejsi, fajni i zaczęli się bardzo śpieszyć na autobus, gdy spytałam ich PO CO to robią.

Trudno jest rywalizować z siłą grupy. Szczególnie, gdy jej prowodyr ma posłuch, siłę fizyczną, drogie ciuchy, a jego rodzice kieszenie pełne kasy. Sytuacja każdego dziecka może zmienić się diametralnie z dnia na dzień. Jednego dnia jest zwykłym chłopcem, czy zwykłą dziewczynką, na ulicy, czy szkolnym korytarzu, ale kolejnego, jeśli będzie miało pecha, może zostać wybrane na ofiarę. Czasem to kwestia „inności”, podatności na stres, a czasem kwestia przypadku.

Nauczcie dziecko reagować na hejt i dręczenie. Dajcie mu „zestaw narzędzi” do obrony siebie i kolegów. Zaproście je, żeby mówiło Wam o tym co widzi i słyszy, bo Wy możecie zareagować w najbardziej odpowiedzialny sposób. I nie wahajcie się mówić o tym, jakie rany i zniszczenia hejt i dręczenie mogą wyrządzić drugiemu człowiekowi. DZIECI SĄ MĄDRE. Mają ogromną empatię i dużo odwagi. Znacznie więcej niż my, dorośli. Mówmy głośno o tym, że hejt, który staje się normą w cyfrowym i bardzo anonimowym społeczeństwie, jest ZŁY.

Myślę, że im mocniej i częściej wskażemy palcem na problem, tym większa szansa, że nasze dziecko pójdzie dobrą drogą i potrafi głośno powiedzieć NIE  hejtowi i dręczeniu.

A my sami? REAGUJMY. Bez wahania. Bez pobłażania. Bez tolerancji dla hejtera i dręczyciela. Nawet tego bardzo młodego.

Barbara Lew

Share this Post