Kiedy po raz pierwszy stanęłam przed wyzwaniem JESTEM MAMĄ WEGANKI, CHCĘ NAUCZYĆ SIĘ ROŚLINNIE GOTOWAĆ, oczywiście pierwszym miejscem w sieci, które mi się wypozycjonowało była Jadłonomia. Przez jakiś krótki czas tam utknęłam i z Jadłonomii pozyskałam pierwszą wiedzę na temat wegańskiego gotowania. Miałam jednak jeden kłopot z przepisami Marty Dymek. Były dla mnie zbyt radykalne i skomplikowane w kwestii smaków i przypraw. Chciałam i musiałam gotować tak, żeby nie zmieniać zbyt drastycznie przyzwyczajeń smakowych, bo część rodziny, buntowała się przeciwko wegańskim przepisom. Nie dziwię się, bo wiadomo, ŻE KAŻDA ZMIANA BUDZI OPÓR. Życiowa i rozwojowa prawda znalazła swoje odzwierciedlenie także w mojej kuchni.
Wiadomo też, że zmiana wprowadzona radykalnie niesie ze sobą ofiary. A ja bardzo nie chciałam, żeby weganizm stał się wrogiem numer jeden, bo i tak rodzinne imprezy były napiętnowane napięciem pod tytułem „czy znowu będziemy mówić o weganiźmie …”
Szybko zrozumiałam, że przede wszystkim muszę odnaleźć swój styl w kuchni i zaproponować rodzinie takie potrawy, które nie zmuszą ich do wymiany podniebienia. Gdybym miała dać jakieś wskazówki i rady osobom, które staną przed podobnym wyzwaniem, powiedziałabym: PRZEDE WSZYSTKIM NIE PODĄŻAJ ŚLEPO ZA ZNANYMI KUCHARZAMI, LECZ POSZUKAJ TYCH, KTÓRZY PRZYPRAWIAJĄ I GOTUJĄ TAK JAK TY TO ROBISZ.
Oczywiście jest to praca i poważne wyzwanie, bo trzeba zagłębić się w przepisy i zobaczyć jak gotuje każda osoba, do której zaglądasz. Pierwszy miesiąc może być sprawdzianem naszej determinacji i cierpliwości. Zauważyłam, że warto sobie zrobić własny przepiśnik, ale nie taki piękny, tylko roboczy i podręczny, w którym natychmiast będziemy zapisywać uwagi dotyczące naszych odkryć kuchennych. Z pewnością też zmodyfikujecie wersje znalezione w sieci pod swój gust.
W związku z tym, że na początku przygody z roślinnym gotowaniem głowa i tak puchnie od niepokoju „jak to wyjdzie?” ja postawiłam na pozytywną prostotę. Wiedziałam, że chcę powoli wprowadzać nowości w mojej kuchni. Nie chciałam też robić ogromnych inwestycji w składniki i przyprawy. Zamiast tego powoli budowałam swoją spiżarnię (klik) i dzięki innym blogerom kulinarnym uczyłam się zastępować dotychczasowe produkty:
- jak zastąpić jajko – tutaj z pomocą kulinarnych blogerów, o których piszę niżej, postawiłam na mielone siemię, banana, mleko sojowe z łyżeczką octu winnego, pure z dyni i pieczone jabłko
- jak zastąpić ser – tofu i pasty orzechowe wymieszane z różnymi dodatkami
- jak zastąpić śmietanę – mleko, lub mleko z octem
- jak zastąpić rosół – wywar warzywny z kurkumą
- jak zastąpić „mięsny smak” – wędzona papryka i przyprawy używane do mięs
Mam swoje ulubione miejsca w sieci, do których mam zaufanie i wiem, że smaki, które tam znajdę będą mi odpowiadały. Do niektórych zaglądam częściej, do innych rzadziej, ale mam je zapisane w głowie, przepiśniku i polubione na Fb. Nawet, jeśli coraz częściej tworzę swoje przepisy, tam zawsze znajdę inspirację i pomoc. Prócz tego tworzą je ludzie, których filozofia gotowania i życia jest mi bliska, być może dlatego więc w nie wrosłam. Kolejność w jakiej się tutaj pojawiają nie jest ważna, bo każde z nich jest inne i daje mi osobną wartość 🙂 Nie dałabym rady ich wycenić, bo wszystkie są świetne!
- WEGAŃSKI BLOG Wszystko jest w głowie (klik) Dla mnie bardzo przejrzysty i piękny blog roślinny, pełen inspiracji i pomysłów, które zawitały do mojej kuchni. Podkradam słodkości i pomysły na warzywa, śledzę „wpisy nie-przepisy”, dyskusje na fanpage bloga i prosty, rozsądny weganizm. Bardzo cenię sobie wskazówki Sylwii, które pomagają mi w roślinnej kuchni. Pączki z piekarnika? Muffinki szpinakowe? Tylko tutaj 🙂
- BEZGRZESZNA ROZPUSTA Pyszny blog (klik) Daria, która twory to miejsce jest absolutnie pozytywnie zakręcona. Czasem mam wrażenie, że kocha nas wszystkie i tworzy swoje przepisy tylko dla naszych pięknych ciał i radosnego samopoczucia. Roślinnie, bezcukrowo, zdrowo, z energią i dla pięknego ciała i pięknej duszy 🙂 A moje najważniejsze danie od Darii? Hmmm … Nie potrafię wybrać. Tofucznica w jej wykonaniu i cieciorka ze szpinakiem 🙂
- BLENDMAN (klik) Trafiłam tutaj, gdy poszukiwałam opinii na temat spiralizerów i już zostałam 🙂 Poczytałam tę bardzo przydatną opinię, potem kolejne porady, zaglądnęłam do przepisów, pomyślałam, że są świetne, a autor tworzy wciąż coś nowego, żeby nam się milej jadło. Dowiedziałam się kim był i jest Blendman. A na końcu zrobiłam dla rodziny Jaglane Kinder Country. I teraz już muszę robić je ciągle 🙂
- Vege Szamanka (klik) Jest to jedno z miejsc, do których trafiłam na początku mojego gotowania. Jest właśnie takie jak jego nazwa. Magiczne i bardzo roślinne. Joanna tworzy proste autorskie przepisy, które ma się łatwo i przyjemnie gotować. Co mnie bardzo przyciąga do tego bloga? Połączenie lifetyle’u, gotowania i tego jak autorka łączy te dwie rzeczy.
- Blog kulinarny OLGA SMILE (klik) Jak jest napisane w motto bloga” … różni ludzie, różne diety, jeden blog. Tutaj trzeba odnaleźć to co jest nam potrzebne i poszukać wegańskich przepisów, które są jedną z wielu propozycji autorki. Lubię to miejsce w sieci, ponieważ wszystkie wegańskie inspiracje, które wypróbowałam wyszły mi idealnie i były nieskomplikowane Moje serce zostało absolutnie podbite kremem czekoladowym z orzechami (na bazie mleka roślinnego) i już zostało na tym blogu 🙂
- Jak zdrowo jeść (klik) Blog Ani, na którym Ania promuje zdrowe żywienie. Kuchnia wegańska ma swoją specjalną zakładkę, a oprócz niej są na blogu przepisy wegetariańskie. U Ani lubię jej zainteresowanie zdrowiem rodziny i takim bilansowaniem pożywienia, żeby dostarczać naszym najbliższym najważniejszych składników odżywczych. Osobiście często łapię na gorąco jakąś błyskawiczną inspirację z bloga lub fanpage’a 🙂
- RABARBAROWO (klik) Tutaj się cały czas intensywnie DZIEJE 🙂 Szybkie gotowanie, tanie gotowanie i przepisy wyrastają jak grzyby po deszczu. Jak jestem w Rabarbarowo, to pycho mi się cieszy samo od radości i kolorów, które biją z tego bloga wegańskiego. No i dla miłośników kuchni polskiej Gosia ma specjalną zakładkę – KUCHNIA POLSKA WEGAŃSKA 🙂
Oprócz miejsc w sieci w języku polskim często „buszuję” też w blogach anglojęzycznych. Tam zaglądam sobie na przykład do:
- Simple Vegan Blog (klik)
- Veggie on a Penny (klik)
- OH SHE GLOWS (klik)
- Chocolate Covered Katie (klik)
- Minimalist Baker (klik)
Bardzo często czerpię też pomysły z blogów nieroślinnych. Wiele przepisów daje się łatwo oszukać już przy lekkiej wprawie w roślinnym gotowaniu 🙂 A zabawy co niemiara!
Wczoraj zaś odebrałam w Lidlu książkę Jeść zdrowiej i jej autorzy też podpowiadają patenty na zastępowanie zwierzęcych składników (jeśli macie więc te czarodziejskie czerwone naklejki z Lidla i wolicie papier niż klawiaturę, to warto odebrać swój egzemplarz księgi).
Ściskam Was mocno w ten wiosenny (hmmm) dzień. U mnie nie tylko śniegu po kolana prawie, ale mój kaktus bożonarodzeniowy sobie zakwitł 😀
Ciumaski ♥♥♥
Share this Post