Chleby, to zupełnie inny wypiek niż wszelkie słodkości. To inna jakość pieczenia. Zawsze, gdy upiekę swój chleb, nie mogę oderwać od niego oczu i nacieszyć się jego zapachem. Jest trochę jak żywy organizm, bo wyrastał nieraz wiele godzin. Szczególnie żytnie chleby chwytają mnie za serce. Dzisiaj pierwszy z moich ulubionych. Orkiszowo – żytni chleb z czarnuszką, na zakwasie.
Zakwas to prawdziwy pogromca kulinarny. Legenda horroru w kuchni. Bo zanim zrobisz go pierwszy raz wiesz, że jest to bardzo trudne. To znaczy nie wiesz. Tak Ci mówią, to czemu nie wierzyć. A potem jest oczekiwanie na bulgotanie i banieczki. Przestawianie z miejsca w miejsce, żeby mu było ciepło. Jakież to legendy można wymyślić, produkując zwykły, siermiężny zakwas 🙂
A zakwas jest jak dziecko 🙂 Jak karmimy to urośnie i już. Nie musimy wypowiadać nad nim zaklęć i modlitw. On potrzebuje tylko czasu, jak wszystko co rośnie 🙂 I trochę dokarmiania.
Zakwas to bardzo rozwojowy wyrób, który uczy nas wiary w nasze możliwości, cierpliwości, systematycznego działania, a otrzymany rezultat pomoże nam upiec piękny chleb 😀
Piec uczyłam się od Pracowni Wypieków i stamtąd zabrałam przepis na ZAKWAS. I nawet nie będę się silić na własne mądrości, bo ten najprostszy przepis Liski sprawdza się idealnie. Biorę tylko proporcjonalnie mniej mąki i wody.
Kilka dni i gotowe, a potem możemy już upiec chlebek z czarnuszką, orkiszowo – żytni na zakwasie 😀
Z podanej proporcji wychodzą dwa podłużne chlebki.
SKŁADNIKI
- 40 dkg jasnej mąki żytniej
- 55 dkg jasnej mąki orkiszowej
- po 1 łyżce czarnuszki, siemienia, nasion chia
- 1/2 łyżeczki mielonego kminku
- 1 szklanka zakwasu
- ok. 3 szklanki wody
- 4 dkg drożdży
- 2 łyżeczki soli
PIECZEMY
Zakwas odświeżamy około 12 – 24 godz. przed pieczeniem. Ja to robię zawsze wieczorem poprzedniego dnia. No chyba, że właśnie wyprodukowaliście świeżutki zakwas 🙂
Drożdże rozcieramy z odrobiną ciepłej wody i zostawiamy na chwilę. W tym czasie mieszamy wszystkie sypkie składniki. Dodajemy wodę, zakwas i drożdże. Wyrabiamy wszystko mikserem przez około 5 minut (można dać mikserowi odpocząć w trakcie mieszania).
Przykrywamy ciasto na 2-3 godziny i pozwalamy mu wyrosnąć. Czas zależy od mocy zakwasu i ciepła w pomieszczeniu. Objętość mniej więcej się podwoi.
Przygotowujemy dwie „keksówki”, albo jedną, jeśli pieczemy z połowy proporcji. Smarujemy je olejem i wysypujemy otrębami (dowolne, jakie lubicie). Wlewamy wyrośnięte ciasto i posypujemy czarnuszką po wierzchu.
Ponownie pozostawiamy do wyrośnięcia na mniej więcej godzinę. Ciasto ma wypełnić całą formę.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 220º C i pieczemy w tej temperaturze ok. 10 minut. Obniżamy temperaturę do 200º C i dopiekamy przez 30-45 min. w zależności od tego, jak się sprawuje Wasz piekarnik.
Chleb powinien mieć spieczoną skórkę 🙂 Gdyby po wyjęciu z formy wyglądał od dołu na mało wypieczony, można włożyć go jeszcze na chwilę do piekarnika, na kratkę i dopiec. Postukajcie go od spodu, żeby sprawdzić.
Przed pieczeniem na dno piekarnika wkładamy naczynie z paroma kostkami lodu, albo odrobiną bardzo zimnej wody.
Upieczony chlebek studzimy na kratce.
Pyszny z serami i pomidorkiem 😀
I proste? Uwierzcie mi, że proste.
A jeśli jeszcze nie pieczecie własnych chlebów, bo nie macie maszyny do pieczenia, to powiem Wam, że nie jest wcale koniecznie potrzebna. Zwykły piekarnik, w starej kuchence, też daje radę 🙂
Ściskam Was na cały weekend, a u mnie przygotowań do wesela ciąg dalszy, więc trochę mnie mniej w Babowni.
Zaglądnijcie też na inne pieczywo 🙂 CHLEB Z SIEMIENIEM i ŁATWE ALE PYSZNE BUŁKI
Share this Post