BO WSZYSCY JESTEŚMY NAUCZYCIELAMI

In Babskie Rodzicielstwo, Życie Po Babsku by Basia18 Comments

„Anyone who ever gave you confidence, you owe them a lot”

-Truman Capote

Wiem, że są wakacje. Dzieci nie chodzą do szkoły. Studenci zamknęli sesję. A ja o nauczycielach. I wiem, że to nie pora na ten wpis. Bo ci, którzy chodzą do szkoły i ci, którzy w niej uczą, chcą zapomnieć jaka jest ich rola „placówce edukacyjnej” i chcą mieć na chwilę święty spokój.

A jednak zostanę w temacie nauczycieli. Moje życie w wolniejszym rytmie i częsta obecność na wielu świetnych blogach doprowadziła mnie do tego miejsca i tego wniosku. Tak naprawdę, wszyscy jesteśmy nauczycielami. A może mentorami, trenerami, czy też inspiratorami. Mistrzami? Każdy człowiek ma w sobie tą iskierkę, która daje radość z dzielenia się swoją wiedzą.

WSZYSCY JESTEŚMY NAUCZYCIELAMI

Kiedy to piszę mam cały czas przed oczami obraz malucha, który dumnie pokazuje nam co potrafi już zrobić i jak to robi. Dziecko dzieli się tym co jest dla niego nowe, zachwycające i użyteczne. Nieświadomie chce być inspiratorem. Pokazuje nam istotę bezinteresownego przekazywania wiedzy i kompetencji. Robi to, co każdy DOBRY nauczyciel, mentor, czy mistrz.

Wszyscy jesteśmy nauczycielami. Najpierw dzielimy się wiedzą o świecie w oczywisty sposób z naszymi dziećmi. Kiedyś to nasze dzieci, może wnuki będą naszymi nauczycielami. Bo ciężko jest samodzielnie nadążyć za wszystkimi nowinkami tego świata. Bo dobrze móc poprosić dziecko o pomoc, bez jakiejś durnej lub fałszywej dumy. Bo raz jesteśmy tym, kto inspiruje i uczy. Kiedy indziej tym, który zdobywa wiedzę i korzysta z czyjegoś doświadczenia.

A jednak, gdzie tkwi sekret dobrego nauczyciela? Jak być tym „dobrym nauczycielem” dla swoich najbliższych?

Podstawowa metodologia lekcji to teoretyczne podstawy, praktyka pod kontrolą i w końcu, samodzielna praca ucznia, wsparta ewentualną późniejszą korektą i informacją zwrotną. W rzeczywistości, wiemy z doświadczenia, że choć każda część procesu jest ważna, to ostatnia ma największy wpływ na biegłość, z jaką będziemy wykonywać jakieś zadanie w przyszłości. Właśnie na praktykę potrzeba najwięcej czasu i przestrzeni.

Czy nie to samo dzieje się w rodzinnym życiu? Dokładnie to samo robimy, kiedy uczymy czegoś nasze dzieci i kiedy my uczymy się od nich.

PIRAMIDA DALE’A

Edgar Dale określił kiedyś, jak przyswajamy wiedzę, lub umiejętności. I jak sposób, w jaki mamy”podaną wiedzę”, wpływa na efektywność nauki.

Czasem mówimy do naszych najbliższych o takich prostych sprawach, a oni nie robią tego czego od nich oczekujemy. Ale spójrzcie tylko na kilka punktów z piramidy Dale’a. W nich jest wyjaśnienie. Zwykle zapamiętujemy:

  • 5% tego, co słyszymy
  • 10% tego, co czytamy
  • 30% tego, co widzimy i słyszymy
  • 70% tego, co robimy
  • 90% tego, czego uczymy innych

Cierpliwość i przyzwolenie na eksperymentowanie, popełnianie błędów, uczenie się poprzez wielokrotne powtarzanie jakiegoś schematu, jakiejś czynności i pozytywna informacja zwrotna 🙂 Dajmy to wszystko tym, którzy czegoś się uczą. I nie dziwmy się: „… przecież ci to mówiłam, a ty nie pamiętasz?” 🙂 Całkiem normalne, że czasem nie pamięta 🙂

MAGICZNE PYTANIE

To my, rodzice i nauczyciele naszych dzieci, jesteśmy odpowiedzialni za to, czy kiedyś będą mogły nam podziękować za to, że są silnymi, pewnymi siebie ludźmi.

Czy słyszeliście kiedyś o magicznych pytaniach? Kiedy dziecko przychodzi do nas z nowo nabytą umiejętnością, pomysłem, to właśnie moment, w którym warto zapytać „Ojej! Jak ty to robisz?/Jak ci się to udaje?” Magiczne pytanie wzmacnia, bo sięga bardzo głęboko do podświadomości naszego dziecka. Jest czymś o wiele mocniejszym, niż zwykła pochwała.

Nie wierzycie? No to odwróćmy sytuację. Wasz innowacyjny pomysł przyniósł firmie dochód i prestiż. Przychodzicie do domu i opowiadacie o tym rodzinie. Która reakcja dzieci podoba się Wam bardziej?

A: WOW, ale super 🙂 Fajnie, że ci się udało!

B: WOW, jak do tego doszedłeś? Jak to zrobiłeś?!

🙂 No właśnie 🙂 dziecko B, zachęciło nas do opowiedzenia o naszym sukcesie i dało nam poczucie zadowolenia z siebie. Wszystkie zmysły pracują mocniej, nasze ciało się prostuje, potrafimy wyobrazić sobie pozytywny wpływ naszego pomysłu na nas i firmę.  Możemy o tym opowiedzieć. Możemy porozmawiać o naszym sukcesie.

Właśnie tak budujemy pewność siebie i swoich najbliższych. Cierpliwością, czasem, przestrzenią i zainteresowaniem . Czy nie tego, prócz wiedzy, wymagamy od tych szkolnych nauczycieli naszych dzieci?

„Anyone who ever gave you confidence, you owe them a lot”

Wakacje i trochę więcej czasu, który mamy dla siebie, w naszych rodzinach. Bądźmy dla siebie DOBRYMI nauczycielami.

Fajnego wciąż jeszcze piłkarskiego weekendu <3 🙂 !

Barbara Lew

Share this Post