AJVAR, czyli JAK NAJLEPIEJ WYKORZYSTAĆ CUDNĄ TANIĄ WRZEŚNIOWĄ PAPRYKĘ

In Mama Weganki Gotuje, Przetwory by Basia17 Comments

Zakrzywię trochę czasoprzestrzeń, bo wepchnę się w ten tydzień z kolejnym wpisem kulinarnym, choć pora na „babski”:) Ale mój babowniowy zmysł mi podpowiada, że jeśli choć jedna kuchniolubna istota (jak ja) pogoni po tanią paprykę do lokalnego sklepiku i zrobi cudny, pyszny ajvar to powinnam to zrobić 🙂

Moja przygoda z tymże ajvarem była banalna. Poszłam do lokalnego Bazaru u Wojciecha. Zobaczyłam piękną pachnącą krajową paprykę. Stałam przy niej około 5 minut, a kolejne 5 wąchałam mój „samplowy” owoc 🙂 Potem zakupiłam ilość XXL i pomaszerowałam szczęśliwa do domu.

Były też chwile grozy … Gotowy sos bulgotał w kociołku, a okazało się, że wszystkie słoiki „wyszły”. Objechałam okoliczne markety, łącznie z francuskim pewniakiem w mojej okolicy. I nic. Uratowała mnie własna męska decyzja. Zeszłam do piwnicy, wylałam zeszłoroczne sosy mało popularne w rodzinnych kręgach i odzyskałam cenne szkło 🙂

No więc … 🙂 łatwy i szybki, jak lubię, ajvar babowniowy, albo mówiąc prościej pasta paprykowa ukręcona przez Babownię 🙂

SKŁADNIKI

  • 2,5 kg dobrej mięsistej czerwonej papryki wygrzanej na słońcu, po oczyszczeniu wyszło mi dokładnie 2kg
  • 5 ząbków czosnku
  • 3 łyżki cukru
  • 2 łyżki soli
  • 1 łyżeczka świeżo zmielonego czarnego pieprzu
  • kilka ziaren kolorowego pieprzu zmiażdżonych w moździerzu
  • 1/2 szklanki dobrej oliwy
  • 6 łyżeczek jabłkowego octu winnego (można więcej do smaku)
  • 1/2-1 łyżeczka mielonego chilli, według naszego upodobania

GOTUJEMY

  • paprykę przepuszczamy przez maszynkę do mięsa (drobne sito)
  • dodajemy wszystkie składniki i gotujemy razem na malutkim ogniu do zgęstnienia
  • miksujemy ręcznym blenderem na dość gładką masę (grudki i tak zostaną)
  • zagotowujemy i przelewamy do słoiczków
  • możemy zapasteryzować
  • otrzymujemy 4 małe słoiczki ajvaru

To bardzo prosty przepis 🙂 paprykę można upiec w piekarniku i zdjąć skórkę, można też dodać upieczonego bakłażana 🙂 ale ten sposób jest szybszy i lepszy dla takich leniuchów jak ja. Sos, a raczej pasta, jest bardzo smaczny.

Przechowuję go w lodówce, bo zużywamy go szybko i na bieżąco.

SMACZNEGO! A ja idę kurować skręconą kostkę, bo zbyt szybko pomykałam dziś do pracy 😀

Ciumaski ♥♥♥

Barbara Lew

Share this Post