KIEDY MACIERZYŃSTWO RANI …

In Babskie Rodzicielstwo, Życie Po Babsku by Basia46 Comments

Dopóki nie doświadczysz jakiejś sytuacji, to nie masz pojęcia. Nie usuwałeś zęba? Nie wiesz, czym to pachnie. Nie byłeś w ciąży? Też nie wiesz.

Tak właściwie, nie wiesz, nawet jeśli byłaś w ciąży. Nawet jeśli byłaś kilka razy. Bo ta kolejna może być inna.

I prawdę mówiąc, nie chciałam zabierać głosu w sprawie zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Lecz ten wpis wpisuje się jakoś tak przypadkiem w ten temat. Przypadkiem, bo to raczej wpis o trudnym, raniącym macierzyństwie.

DWA BIEGUNY

Patrzę na świat już 47 lat. Od około 27 lat patrzę świadomie na świat kobiet. Od 24 lat, na świat matek. I gdybyś zapytał mnie polityku, o moje zdanie w sprawie, to powiedziałabym nie wiem. Zwyczajnie, po ludzku nie wiem. Bo można się mądrzyć. Szarpać ten malutki skrawek zalążka ludzkiego życia w dwie strony. Tych, co mówią, obowiązkiem kobiety jest „donosić ciążę, pomimo wszystko”. I tych, którzy mówią, że „zarodek to nie człowiek”.

Kiedy ścierają się dwie siły, to zawsze, pośrodku tego starcia, jest niewinny, delikatny środek. W tym przypadku matka i dziecko. Dwa istnienia ludzkie, które czują, myślą i są pomimo wszystko. Pomimo politycznych rozgrywek, kościelnych dzwonów i 500+.

Macierzyństwo może być błogosławieństwem i przekleństwem. Radością i rozpaczą. Bo tylko w teorii, wszystko jest piękne, proste i naturalne, a każda matka organicznie pragnie potomstwa i kocha je natychmiast, w chwili, gdy poczuje, że jest, w tak zwanym „błogosławionym stanie”. W tej pięknej teorii, matka i dziecko są połączeni łagodnością, współodczuwaniem i poświęceniem. Są JEDNOŚCIĄ.

W praktyce jest różnie. W praktyce macierzyństwo, to również ta dziewczyna, która rozpaczliwie pragnie dziecka, walczy o nie, a każdy miesiąc ją od niego oddala i w końcu podejmuje decyzję o zapłodnieniu pozaustrojowym. I ta druga, która jest zrozpaczona, bo jej macierzyństwo jest przymusem, przemocą w rodzinie, chorobą i cierpieniem.  Dwie różne sytuacje i dwa różne uczucia. I chyba żadne z nich nie ma nic wspólnego z Biblią, polityką, czy wytartymi sloganami. Oba z nich są bliżej biologii i natury, niż jakiejkolwiek ideologii.

NIE TYLKO FIZYCZNOŚĆ

Macierzyństwo to nie tylko zarodek, płód, ciąża, poród, połóg, karmienie. Macierzyństwo jest w głowie matki. Mieszka w jej brzuchu i w jej piersiach, w jej ranach, nieprzespanych nocach i obolałym ciele. Ale przede wszystkim w jej głowie. To wie tylko kobieta, która doświadczyła macierzyństwa na sobie. Fizyczny ból i dyskomfort może znieczulić tylko jeden lek. Sens urodzenia dziecka. Macierzyństwo to miłość i zaspokojenie potrzeb dziecka, ale i potrzeb kobiety.

I kiedy słucham tych wszystkich okrzyków, prawicowo i lewicowo ortodoksyjnych, myślę sobie bardzo smutno o miejscu przeciętnej kobiety w tych chaosie. Bo ta średnia i przeciętna, wcale nie chce tracić dziecka i pozbywać się ciąży. Ale pewnie nie chce też bohatersko umierać, szczególnie, gdy ma już dzieci i rodzinę. Przeciętna kobieta jest pozytywnie nastawiona do życia, ale nie jest superbohaterką.

Czy macierzyństwo może poranić? Może. Bo czasem kobiety płaczą. Te, które straciły znany sobie świat z powodu macierzyństwa. Bo myślały, że będzie łatwiej, albo inaczej, a teraz zżera je depresja. Nie radzą sobie z wzorcem oddanej rodzicielki i matki. Te, które przeżywają żałobę po „cudownym dziecku”. Bo ono jest inne, niż idealne dzieci. Z problemem. Dziecko, które jest wyzwaniem i codziennym siermiężnym trudem.

CO DALEJ

Nie mów mi polityku, że trzeba URODZIĆ. Powiedz mi CO DALEJ, gdy płaczę, bo coś jest nie tak. Jakie dajesz rozwiązania dziewczynom, które tego potrzebują, albo będą ich potrzebować? Jakie narzędzia? Jaką pomoc może otrzymać każda mama, która nagle, po porodzie, lepszym lub gorszym, czuje, że jej świat zawalił się jej na głowę? Może zamiast krzyczeć o moim obowiązku i kusić mnie mamoną, powiesz mi, jakie bezpieczeństwo psychiczne może zapewnić mi moje państwo. Jaką opieką mnie otoczy, gdyby coś poszło „nie tak”?

Z MACIERZYŃSTWA NIE MOŻNA SIĘ WYPISAĆ. Z MACIERZYŃSTWEM NIE MOŻNA SIĘ ROZWIEŚĆ. NIE MOŻNA GO PORZUCIĆ, GDY SIĘ ZNUDZI, GDY BĘDZIE INNE NIŻ NASZE PLANY.

Nie da się go zmienić jak partii i poglądów politycznych. Nie da się dopisać mu innej historii, niż ta, którą dał los. Kiedy zagości w życiu kobiety, zostaje z nią już do końca. Na dobre i na złe.

Barbara Lew

Share this Post